Typ tekstu: Książka
Autor: Nowak Tadeusz
Tytuł: Półbaśnie
Rok wydania: 1986
Rok powstania: 1976
raczej niż śpiewanej, prawie siną do pasa ciotkę obmyto świeżo udojonym mlekiem, ubrano i zamknięto w jej pokoiku.

Od tej pory dzień w dzień, na zmianę, czuwała pod jej drzwiami jedna z kobiet.
Nie pozwalano jej wychodzić, pracować, nawet spoglądać przez okno w sad.
Czekano na archanioła, na zwiastowanie.
Odprawiono z kwitkiem wszystkich swatów przychodzących z naszej wsi, przyjeżdżających z naszej i okolicznych parafii.
W niedziele i święta na ganku, a gdy było ciepło, pod sadem śpiewano nabożne pieśni.
Gdy przyszły pierwsze przymrozki, przeniesiono się z pieśniami do naszej izby.
I tak aż do wiosny, do zieleniącego się błonia, do listków na
raczej niż śpiewanej, prawie siną do pasa ciotkę obmyto świeżo udojonym mlekiem, ubrano i zamknięto w jej pokoiku.<br> &lt;page nr=72&gt;<br> Od tej pory dzień w dzień, na zmianę, czuwała pod jej drzwiami jedna z kobiet.<br> Nie pozwalano jej wychodzić, pracować, nawet spoglądać przez okno w sad.<br> Czekano na archanioła, na zwiastowanie.<br> Odprawiono z kwitkiem wszystkich swatów przychodzących z naszej wsi, przyjeżdżających z naszej i okolicznych parafii.<br> W niedziele i święta na ganku, a gdy było ciepło, pod sadem śpiewano nabożne pieśni.<br> Gdy przyszły pierwsze przymrozki, przeniesiono się z pieśniami do naszej izby.<br> I tak aż do wiosny, do zieleniącego się błonia, do listków na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego