Typ tekstu: Książka
Autor: Wojdowski Bogdan
Tytuł: Chleb rzucony umarłym
Rok wydania: 1975
Rok powstania: 1971
ginie, a Ty patrzysz na to i znaku żadnego nie dajesz. Czy nagie życie jest Tobie niemiłe? Czy już śmierć nasza jest Tobie niemiła?
Pierwszy kapłan sapnął i odzyskał głos. - Oto j a - zaczął i urwał.
Nad puszką ryżego pochylił się przechodzień, potem drugi i spełnił swą powinność oddalając się z lekkim sercem. Pierwszy kapłan potrząsnął wściekle chudymi, brudnymi ramionami.
- Oto ja, kapłan twój, wznoszę rękę i choćbyś ją miał utrącić w gniewie słusznym, teraz i zawsze, kiedy Żyd przeciwko Tobie pięść wyciąga i bluźni... Oto ja, wobec tych, którzy odeszli, wobec tych, którzy nadejdą...
Ciężkie, niewypowiedziane bluźnierstwo wisiało w powietrzu.
- Mały, a
ginie, a Ty patrzysz na to i znaku żadnego nie dajesz. Czy nagie życie jest Tobie niemiłe? Czy już śmierć nasza jest Tobie niemiła?<br>Pierwszy kapłan sapnął i odzyskał głos. - Oto j a - zaczął i urwał.<br>Nad puszką ryżego pochylił się przechodzień, potem drugi i spełnił swą powinność oddalając się z lekkim sercem. Pierwszy kapłan potrząsnął wściekle chudymi, brudnymi ramionami.<br>&lt;page nr=119&gt; - Oto ja, kapłan twój, wznoszę rękę i choćbyś ją miał utrącić w gniewie słusznym, teraz i zawsze, kiedy Żyd przeciwko Tobie pięść wyciąga i bluźni... Oto ja, wobec tych, którzy odeszli, wobec tych, którzy nadejdą...<br>Ciężkie, niewypowiedziane bluźnierstwo wisiało w powietrzu.<br>- Mały, a
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego