w lewej ręce, potem fala gorąca uderzyła mu do głowy. Znów stracił przytomność.<br>Kiedy ocknął się po kilku godzinach czy może minutach i powoli, z wysiłkiem odemknął powieki, nie musiał już mrużyć oczu.<br>Widocznie zaszło słońce - pomyślał. Przez wąską szczelinę widział zamglony kontur, ale w żaden sposób nie mógł sobie z niczym skojarzyć tego, co widzi. - Jakiś dziwny krajobraz - pomyślał. Przypomniał sobie, że przecież jest w bunkrze, tylko nadal nie wiedział, skąd się tu znalazł.<br>- Poruczniku Kloss - usłyszał. Nie mylił się, to był kobiecy głos. Skąd kobieta w bunkrze? Nie, przecież to nie kobieta, to jego ordynans, Kurt.<br>- Kurt - powiedział, ale nie