pogorszyć sytuację, dopóki zaś znajduje się poza jego zasięgiem, ma możliwość działania. Tylko co tu zrobić w tak krótkim czasie? Dopiero sąsiadka opanowała sytuację. Wydobyła od Grażyny B. całą prawdę, po czym stanowczo zatrzymała ją w domu, a sama zatelefonowała na policję.<br><br>***<br><br>Policjanci przyjechali błyskawicznie, na sygnale. Gdy tylko, jeszcze z oddali, dobiegło wycie ich syreny, z mieszkania Krzysztofa U. została wypchnięta na klatkę schodową Iwonka. Dziewczynka była zapłakana, znajdowała się<br>wyraźnie w szoku. Bez ciepłego okrycia, w kapciach wyszła na podwórze i skuliła się na ławce pod domem. Tam znaleźli ją sąsiedzi. Chcieli<br>odprowadzić dziecko z powrotem do ojca, ale ono