Jaka zmiana?" "Zwolnione obroty..." "Może już dostał jakieś środki?" "Nie, nie dostanie żadnych środków, dopóki jest tam na obserwacji..." Cóż jeszcze mogłem, pogadałem chwilę, coś poradziłem i zbierałem się z wolna do wyjścia. Widać było, że nie zaznała spodziewanej ulgi... W korytarzu Łukasz bawił się kotem... "Łukasz bez przerwy płacze z powodu brata, strasznie jest tym wszystkim przejęty". Łukasz zgięty nad kotką mówił do niej uparcie "kici, kici, kici..."<br> <page nr=57><br> Może osłabiła go bezlitosna, obca naszemu klimatowi monotonia upałów? Zmieniająca czas w opuchnięty bezmiar - odbierający myślom potrzebne do życia (życia myśli) krawędzie, odbierający im radość istnienia i mnożenia się. Wieczorem, kiedy robiło się