okazało się, że jest jeszcze czwarty spadkobierca po ojcu. Ale uświadomił sobie, że przecież we wsi pod B.P. mieszka Elżbieta Z., toteż powziął podejrzenie, że ta sprawa jest z nią związana.<br>Kiedy Andrzej i Aleksander T. zjawili się w sądzie o wyznaczonym terminie, okazało się, że sprawa została umorzona z powodu śmierci powoda, o czym poinformowała sąd Elżbieta Z., przedkładając stosowny dokument. Dopiero po interwencji u prezesa sądu braciom udało się uzyskać informację, czego miał dotyczyć proces, wszczęty przez ich ojca. Otóż wniósł on o zaprzeczenie ojcostwa Pawła Artura, którego wcześniej uznał i któremu dał swoje nazwisko. W długim uzasadnieniu twierdził