Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
wycieraczek pozwalały zajrzeć do wnętrza wozu. Z przodu jeden z reflektorów halogenowych był rozbity.
- A co ze światełkiem? - zapytał Wyroba. - Zaraz wymienimy, nie ma problemu.
- A pan? - Wyroba zwrócił się do Dymka. - Co pan sądzi po treningu?
- Konkurencji nie udzielam wywiadów-roześmiał się Dymek.
- Swoją drogą odważny pan - uśmiechnął się z przymusem Wyroba i zwrócił się do towarzyszącego mu młodzieńca: - A tamto skasujemy.
Powoli wtoczyły się na parking dwa samochody Piekarskiego i Molendy. Piekarski trzasnął drzwiami wozu z irytacją i podszedł do wystraszonego Molendy.
- Dawaj kluczyki - rzucił ostro - dostaniesz jutro przed samym wjazdem na parking zamknięty. Jak się będziesz chciał gdzieś jeszcze
wycieraczek pozwalały zajrzeć do wnętrza wozu. Z przodu jeden z reflektorów halogenowych był rozbity.<br>- A co ze światełkiem? - zapytał Wyroba. - Zaraz wymienimy, nie ma problemu.<br>- A pan? - Wyroba zwrócił się do Dymka. - Co pan sądzi po treningu?<br>- Konkurencji nie udzielam wywiadów-roześmiał się Dymek.<br>- Swoją drogą odważny pan - uśmiechnął się z przymusem Wyroba i zwrócił się do towarzyszącego mu młodzieńca: - A tamto skasujemy.<br>Powoli wtoczyły się na parking dwa samochody Piekarskiego i Molendy. Piekarski trzasnął drzwiami wozu z irytacją i podszedł do wystraszonego Molendy.<br>- Dawaj kluczyki - rzucił ostro - dostaniesz jutro przed samym wjazdem na parking zamknięty. Jak się będziesz chciał gdzieś jeszcze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego