Oto jesteśmy u kresu drogi. Tu wyładowuje się dużo sprzętu. Personel latający siada sobie w cieniu i czeka, aż personel sanitarny upora się ze swą pracą.<br> Ludzi sporo. Doktor Fitzpatrick tłumaczy:<br> - Dwieście sześćdziesiąt osiem kampongów, czyli wsi, podzielono na dwadzieścia cztery grupy. W każdej takiej grupie jest jeden kampong, który z racji swego położenia nazywamy kluczowym. Radio Brunei zapowiada na kilka dni wcześniej nasz przylot, taki wójt jest ogromnie dumny, że się do niego przemawia wprost. Zaraz bije w gong wioskowy, posyła gońców do dalszych wsi i kiedy przylatujemy, czekają już ci, którzy potrzebują pomocy. Owszem, czasami latamy na zasadzie pogotowia, kiedy