Zastępował jej zmysły, które ją zawiodły. Choć wydawało mi się, że sama również nauczyła się w pewnym stopniu odczytywać rzeczywistość bez ich pomocy. Czułem, że Paweł dostarczył jej jakichś informacji na mój temat i że przechodzę jakąś osobliwą weryfikację. Z początku ukrywałem swoje zainteresowanie Kasią, ale w trakcie godzinnego monologu, z rzadka przerywanego zdawkowymi uwagami Pawła, przestałem się kontrolować. Miałem wrażenie, że sprawiam jej tym przyjemność. Obserwowałem, jak bawi się kieliszkiem do wina. Dopiero po dłuższym czasie zauważyłem, że jej twarz jest lekko opuchnięta, jak u niektórych ludzi chorych na serce albo właśnie na cukrzycę. Ale nie to było najdotkliwsze, lecz cierpienie