Określenie potoczne, niezbyt może uprzejme, za to niestety bardzo adekwatne. O rany, ale się wpakowałam. Jestem w domu dla obłąkanych. Co za absurd. Wzywam pielęgniarkę, lekarza, jeśli będzie trzeba to i samego dyrektora. Ja muszę stąd natychmiast wyjść!...<br><br>* * * * *<br><br>I musiałam dać za wygraną. Porażka była kompletna. <br>Dyskutowałam zaciekle z kilkoma z rzędu lekarzami o bezsensowności, a nawet ryzyku, więcej, niewątpliwym dla siebie zagrożeniu, którego się obawiam w przypadku dłuższego tu pozostawania. Jednak wskutek bombardującego kontrataku, raz jeszcze zwątpiłam w siebie i własne racje. Skapitulowałam na całej linii. <br>A jeszcze się dowiedziałam, że mam paskudny charakter i jestem wielce zarozumiała, bo uważam się