odruchowo cofnęły się o krok, obcasy wysokich butów wparły się w ziemię, dłonie skoczyły ku rękojeściom mieczy. Łowca nagród swój miecz trzymał pod pachą. W ten sposób miał wolne ręce - w jednej trzymał obrane ze skorupki jajko, w drugim glonek chleba.<br> Wolno podszedł do barierki, spojrzał na nich z góry, z wysoka. Stał na ganku, a sam był wielki. Olbrzymi, choć chudy jak <orig>ghul</>. Patrzył na nich, wodził wodnistymi oczyma po wszystkich po kolei. Potem odgryzł najpierw kawałek jajka, potem kawałek kromki.<br> - A gdzie Falka? - spytał niewyraźnie. Drobinki żółtka spadły z mu z wąsów i warg.<br> - Pędź, Kelpie! Pędź, śliczna! Pędź, ile