miejsce i czas akcji, zmieniły się osoby dramatu, Marek w niczym poza wzrokiem bezradnego chłopca nie przypominał młodego Wagnera, a i Joanna ledwo przypominała dawną siebie, to jednak natychmiast zdała sobie sprawę, że oto Bóg dał jej drugą szansę, że niejako w długu wobec młodego Wagnera i wobec samej siebie z przeszłości musi odpowiedzieć na to nieme wołanie, które czytała w oczach Marka, a które stanowiło dla niej jasną i klarowną zapowiedź szczęścia. <br><br>Złapał ją, gdy przefruwała obok niego, i mocno przytulił.<br>- Kocham cię - powiedział, całując jej włosy. Wiedziała o tym, czuła to całą sobą, tak jak i całą sobą czuła