chciałby coś powiedzieć, zaprotestować, ale słowa zastygły na wargach.<br>Jestem niemieckim oficerem - myślał i milczał czując, jak sztywnieją mu kolana i pamiętając bez przerwy, że oto on, kapitan Ruppert z dobrej niemieckiej rodziny, stoi na baczność przed byłym komiwojażerem, który ma go w garści.<br>Ale wściekłość Lothara osiągnęła szczyt dopiero za chwilę. Zadzwonił telefon i meldunek, który odebrał właśnie sturmbannfuehrer, był tego rodzaju, że nawet on, wychowanek solidnej szkoły gestapo, stracił spokój. Zniknęła Benita von Henning.<br>Lothar wyrzucił z gabinetu Rupperta; wezwie go jeszcze i przydusi do ściany, teraz miał jednak co innego do roboty. Profesor von Henning zaalarmował już Berlin, dzwonił