Typ tekstu: Książka
Autor: Zaniewski Andrzej
Tytuł: Król Tanga
Rok: 1997
tancerki nie mogą rodzić.
Sięgnęła do portmonetki. Zapłaciła.
Wbiegła do bramy jak na skrzydłach. Winda jadąca na drugie piętro wlokła się straszliwie.
Drzwi mieszkania były otwarte. Dwaj sanitariusze wynosili na noszach jęczącego starego człowieka. W tym leżącym posiwiałym, przerażonym ludzkim strzępie Iw ze zdziwieniem rozpoznała znanego eleganckiego pana doktora, który za chwilę miał przerwać jej niepożądaną ciążę.
Co za zbieg okoliczności!
- Upadł w gabinecie, jak układał instrumenty. Już był nieprzytomny... To na pewno serce, bo trzymał się za piersi tu, przy mostku - tłumaczyła zapłakana służąca.
Iw zbladła. Stała na schodach jak porażona. Zawsze była przesądna i teraz wydawało jej się, że los
tancerki nie mogą rodzić.<br>Sięgnęła do portmonetki. Zapłaciła.<br> Wbiegła do bramy jak na skrzydłach. Winda jadąca na drugie piętro wlokła się straszliwie.<br> Drzwi mieszkania były otwarte. Dwaj sanitariusze wynosili na noszach jęczącego starego człowieka. W tym leżącym posiwiałym, przerażonym ludzkim strzępie Iw ze zdziwieniem rozpoznała znanego eleganckiego pana doktora, który za chwilę miał przerwać jej niepożądaną ciążę.<br> Co za zbieg okoliczności!<br> - Upadł w gabinecie, jak układał instrumenty. Już był nieprzytomny... To na pewno serce, bo trzymał się za piersi tu, przy mostku - tłumaczyła zapłakana służąca.<br> Iw zbladła. Stała na schodach jak porażona. Zawsze była przesądna i teraz wydawało jej się, że los
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego