wracał następnego dnia z pracy, na ścianie po staremu wisiała Matka Boska.<br><br>Ten pokój to nawet nie pokój, tylko pokoik, tak nazwali go rodzice w jego dzieciństwie, idź już do pokoiku, sprzątnij pokoik, za karę będziesz siedział w pokoiku, i tak już zostało, więc to w pokoiku przeżył tyle lat za długo, siedział jak za karę, inni jakoś dostawali mieszkania, on też miał książeczkę mieszkaniową i czekał. Nie miał żony ani dziecka, sprawiedliwość społeczna albo jego brak operatywności nie pozwalały, aby to on dostał mieszkanie. Inni jeździli na saksy, żeby na nie zarobić, albo zostawało im w spadku po kimś, kto wyjechał