Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
Jezu. Ten facet był największym świrem, jaki kiedykolwiek dorwał się do głosu w Polskim Radiu. Kostek po raz pierwszy od debiutu modlił się o awarię. Nie miał pojęcia, jak prowadzić taką rozmowę.
- Tą rurą - zmusił się do słabego uśmiechu - płynie głównie rosyjski gaz dla Unii. Bierze pan pod uwagę, że za jednym zamachem zrazi pan do siebie jednych i drugich?
Zdrętwiał, gdy usłyszał rozbawiony śmiech.
- A wie pan, nie pomyślałem. Wygląda na to, że z wojny polsko-drzymalskiej zrobi się ogólnoeuropejska. Aż strach pomyśleć, w jakie jeszcze szambo wpakują ten biedny kraj panowie politycy.
Za szybą sprzeczano się gwałtownie. To ten telefon. Ktoś
Jezu. Ten facet był największym świrem, jaki kiedykolwiek dorwał się do głosu w Polskim Radiu. Kostek po raz pierwszy od debiutu modlił się o awarię. Nie miał pojęcia, jak prowadzić taką rozmowę.<br>- Tą rurą - zmusił się do słabego uśmiechu - płynie głównie rosyjski gaz dla Unii. Bierze pan pod uwagę, że za jednym zamachem zrazi pan do siebie jednych i drugich?<br>Zdrętwiał, gdy usłyszał rozbawiony śmiech.<br>- A wie pan, nie pomyślałem. Wygląda na to, że z wojny polsko-drzymalskiej zrobi się ogólnoeuropejska. Aż strach pomyśleć, w jakie jeszcze szambo wpakują ten biedny kraj panowie politycy.<br>Za szybą sprzeczano się gwałtownie. To ten telefon. Ktoś
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego