Co jednak zachwyca naszych bliźnich u Anny Kareniny, tego nam, swoim przyjaciołom, nie wybaczą.<br>Nowy związek i już wiemy, jak bardzo nas cenią. Jesteśmy dla "tego faceta" za dobre, za mądre, za ładne, za wrażliwe i w ogóle "za". On natomiast też jest "za". Za stary, za młody, za głupi, za mądry, za łysy, za włochaty, za ciamajdowaty, za zaradny, za, za, za.<br>Pewien mój znajomy, który odkąd skończył pięć lat, nie obchodził tego rodzaju jubileuszy, ni z tego ni z owego zadzwonił zapraszając na swoje urodziny. Nie przypuszczałam, by nagle poczuł się wzruszony swoim wiekiem. O co więc mogło chodzić? Tu