Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 11.98
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
Co jednak zachwyca naszych bliźnich u Anny Kareniny, tego nam, swoim przyjaciołom, nie wybaczą.
Nowy związek i już wiemy, jak bardzo nas cenią. Jesteśmy dla "tego faceta" za dobre, za mądre, za ładne, za wrażliwe i w ogóle "za". On natomiast też jest "za". Za stary, za młody, za głupi, za mądry, za łysy, za włochaty, za ciamajdowaty, za zaradny, za, za, za.
Pewien mój znajomy, który odkąd skończył pięć lat, nie obchodził tego rodzaju jubileuszy, ni z tego ni z owego zadzwonił zapraszając na swoje urodziny. Nie przypuszczałam, by nagle poczuł się wzruszony swoim wiekiem. O co więc mogło chodzić? Tu
Co jednak zachwyca naszych bliźnich u Anny Kareniny, tego nam, swoim przyjaciołom, nie wybaczą.<br>Nowy związek i już wiemy, jak bardzo nas cenią. Jesteśmy dla "tego faceta" za dobre, za mądre, za ładne, za wrażliwe i w ogóle "za". On natomiast też jest "za". Za stary, za młody, za głupi, za mądry, za łysy, za włochaty, za ciamajdowaty, za zaradny, za, za, za.<br>Pewien mój znajomy, który odkąd skończył pięć lat, nie obchodził tego rodzaju jubileuszy, ni z tego ni z owego zadzwonił zapraszając na swoje urodziny. Nie przypuszczałam, by nagle poczuł się wzruszony swoim wiekiem. O co więc mogło chodzić? Tu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego