nagród, wywiadów, filmów.<br>12 lat jej nienaruszalnych zwyczajów, spokoju i zasad, niezależnie od tego wszystkiego.<br>Moje życie i jej, teoretycznie, nie mogło przebiegać harmonijnie, a jednak udało się.<br>Dziś wiem, że dopóki ona żyje, nawet gdzieś tam daleko, mnie i mojej rodzinie nie stanie się nic złego, bo ona się za nas modli. Dopóki ona żyje, ja czuję się bezpieczna.<br>PS Nie mogłam jej zabierać do teatru, bo kiedy wchodziłam na scenę, ona głośno cieszyła się z tego i oświadczała całej sali, że "należę do niej". Pytała siedzących obok niej ludzi, czy im się podobam, a na próby uciszania jej reagowała oburzeniem