Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Kultura
Nr: 5(500)
Miejsce wydania: Paryż
Rok: 1989
mącą mi się myśli, widzę i słyszę coraz gorzej, tak szybko męczy mnie czytanie, że zasypiam niekiedy nad książkami i gazetami. Im starszy, tym bardziej unieruchomiony i przywiązany do mojej ciemnej i wilgotnej nory na parterze kamienicy obok Placu Świętego Dominika. Od roku sąsiadka z drugiego piętra przynosi mi tu za opłatą jeden gorący posiłek o pierwszej w południe, woli nie wzywać mnie jak dawniej do swego stołu. Kawę rano i herbatę wieczorem robię sobie sam, więcej mi nie trzeba, zresztą na więcej nie mógłbym sobie pozwolić z mojej skromnej renty inwalidzkiej. Wychodzę z domu rzadko i niechętnie, jak zbieg z kryjówki
mącą mi się myśli, widzę i słyszę coraz gorzej, tak szybko męczy mnie czytanie, że zasypiam niekiedy nad książkami i gazetami. Im starszy, tym bardziej unieruchomiony i przywiązany do mojej ciemnej i wilgotnej nory na parterze kamienicy obok Placu Świętego Dominika. Od roku sąsiadka z drugiego piętra przynosi mi tu za opłatą jeden gorący posiłek o pierwszej w południe, woli nie wzywać mnie jak dawniej do swego stołu. Kawę rano i herbatę wieczorem robię sobie sam, więcej mi nie trzeba, zresztą na więcej nie mógłbym sobie pozwolić z mojej skromnej renty inwalidzkiej. Wychodzę z domu rzadko i niechętnie, jak zbieg z kryjówki
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego