podstawową amerykańską trasą.<br>Nie jeździłem po Ameryce, nie zwiedzałem Stanów, nie byłem w Nowym Jorku, nie oglądałem Gór Skalistych, wodospadu Niagara ani Statuy Wolności.<br>Siedziałem w Iowa City, niewielkim uniwersyteckim miasteczku i pisałem kolejny utwór prozatorski.<br>Jakby powiedział Tadeusz Konwicki, pisałem kolejną nikomu niepotrzebną książkę.<br>Ale wciągnęła mnie ta praca, zaabsorbowała, całkowicie pochłonęła i w efekcie w ciągu praktycznie ośmiu tygodni w USA wykonałem rzecz, która w Polsce zajęłaby mi może rok, może więcej.<br>I z pewnością pisząc i kończąc w Ameryce książkę, jestem o wiele bardziej syty, niż gdyby dane mi było wzdłuż i wszerz, i na wylot poznać Amerykę