Typ tekstu: Książka
Autor: Szklarski Alfred
Tytuł: Tomek w krainie kangurów
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1957
dużo
złota, ze zmartwienia wypili więcej wódki i posnęli. Wtedy to właśnie
Wiśniowski skorzystał z okazji. Przepalił więzy węgielkiem z ognia,
zabrał torbę, w której bandyci trzymali część łupu wraz z jego
zegarkiem i pieniędzmi, po czym czmychnął z obozu. Mimo pościgu udało
mu się dotrzeć do miasta, gdzie natychmiast zaalarmował policję. Z
torby bandytów zabrał tylko swoją własność, a resztę złożył w depozycie
policji.
- No, no! Widzę, że ten Wiśniowski był nie lada ryzykantem - wtrącił
ze śmiechem Bentley. - Czy Korzeliński, którego książkę czytałeś, miał
także podobne przygody w Australii?
- Korzeliński poszukiwał złota i chociaż niewiele go znalazł, przeżył
tu niejedno
dużo<br>złota, ze zmartwienia wypili więcej wódki i posnęli. Wtedy to właśnie<br>Wiśniowski skorzystał z okazji. Przepalił więzy węgielkiem z ognia,<br>zabrał torbę, w której bandyci trzymali część łupu wraz z jego<br>zegarkiem i pieniędzmi, po czym czmychnął z obozu. Mimo pościgu udało<br>mu się dotrzeć do miasta, gdzie natychmiast zaalarmował policję. Z<br>torby bandytów zabrał tylko swoją własność, a resztę złożył w depozycie<br>policji.<br> - No, no! Widzę, że ten Wiśniowski był nie lada ryzykantem - wtrącił<br>ze śmiechem Bentley. - Czy Korzeliński, którego książkę czytałeś, miał<br>także podobne przygody w Australii?<br> - Korzeliński poszukiwał złota i chociaż niewiele go znalazł, przeżył<br>tu niejedno
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego