nie pojedzie już nigdy linijką z "najmilszym woźnicą", że nie napisze zamierzonych utworów, choć "głowę napełnia mnóstwo powieściowych pomysłów, obrazów".<br><br>- To teraz mój dom - mówi, wskazując na łóżko, które opuszcza jedynie na małe pół godzinki, sunąc powolutku w stronę fotela, podtrzymywana przez Marynię Obrębską.<br><br>Tak zastała ją kiedyś Jadwiga Kunicka; zaalarmowana listem swych sióstr, natychmiast przyjechała z Frysztatu. Była to sobota 1 maja 1910 roku. Pani Eliza rozpromieniła się na jej widok, poprosiła, aby przeniesiono ją z łóżka na fotel. Głosem cichym i drżącym, trzymając jakąś nie dokończoną robótkę w ręku, wypytywała Jadzię o dzieci i o męża. W pewnej chwili