łowił niewodem <br>ryby. Powitał nas bardzo serdecznie i uśmiechnął <br>się życzliwie, nie wyjmując z ust glinianej fajeczki.<br><br>Wrzuciliśmy ryby z koszów do wody, a potem, idąc za <br>radą rybaka, skorzystaliśmy ze sposobności i wykąpaliśmy <br>się w morzu, gdyż dzień był nadzwyczaj ciepły.<br><br>Gdy wróciliśmy do parku, nie było już ani żab, <br>ani raków, a po dnie stawu spacerowały ślimaki bawiąc <br>się w wilgotnym mule.<br><br>Zamierzaliśmy już wracać do domu na obiad, gdy naraz ujrzeliśmy <br>nad sobą Mateusza. Niezwykle podniecony krążył nad <br>naszymi głowami i wołał na cały głos:<br><br>- <orig>Aga</>, <orig>onik</>! <orig>Aga</>, <orig>onik</>!<br><br>Pan Kleks pierwszy zrozumiał i jął wpatrywać się <br>w