Pewna pani na <orig reg="Marszałkowskiej">Marsałkowskiej</><br>kupowała <orig reg="szynkę">synkę</> z <orig reg="groszkiem">groskiem</><br>w <orig reg="towarzystwie">towazystwie</> swego <orig reg="męża">męza</>, ponurego draba;<br><br>wychodzą ze sklepu, pani w <orig reg="szloch">sloch</>,<br>w <orig reg="krzyk">ksyk</> i w lament: - <orig reg="mężu">Męzu</>, och, och!<br><orig reg="popatrz">popats</>, <orig reg="popatrz">popats</>, jaka <orig reg="straszna">strasna</> <orig reg="żaba">zaba</>!<br><br><orig reg="mąż">Mąz</> był <orig reg="wyższy">wyzsy</> <orig reg="urzędnik">uzędnik</>, <orig reg="przetarł">psetarł</> mgłę w <orig reg="okularze">okulaze</><br>i mówi: - <orig reg="rzeczywiście">Zecywiście</> coś <orig reg="skacze">skace</> po <orig reg="trotuarze">trotuaze</>!<br><br><orig reg="czy">cy</> to <orig reg="żaba">zaba</>, <orig reg="czy">cy</> <orig reg="też">tez</> nie,<br>w każdym razie ja tym zainteresuję się;<br><br>zaraz zadzwonię do <orig reg="Czesława">Cesława</>,<br>a <orig reg="Czesław">Cesław</> niech zadzwoni do <orig reg="Szymona">Symona</> -<br>nie wypada, <orig reg="żeby">zeby</> <orig reg="Warszawa">Warsawa</><br>była na "takie coś'' <orig reg="narażona">narazona</>.<br><br>Dzwonili, dzwonili i po <orig reg="trzech">tsech</> latach<br><orig reg="wreszcie">wrescie</> schwytano <orig reg="żabę">zabę</> koło Nowego Świata;<br>a <orig reg="żeby">zeby</> sprawa <orig reg="żaby">zaby</> nie <orig reg="odeszła">odesła</> w mglistość,<br><orig reg="urządzono">uządzono