pogardą, jakby był powietrzem. I tak też zrobiłem - ja, głupi, niewdzięczny, arogancki szczeniak.<br>Dopiero w jakiś czas potem poczciwy Koniec oświecił mnie, jak wyglądało w pełni całe zdarzenie pod murem. Powtórzył wiernie treść słów, jakie padły między Kowalem i Wiatrem Na Szczycie. Hajg nigdy nie myślał o mnie jak o "zabaweczce". Szanował mnie i kochał na swój sposób. Tymczasem ja potraktowałem go jak przedmiot, który można wykorzystać, a potem odrzucić, gdy jest już niepotrzebny.<br>"Podeptałeś mu serce" - dodał Koniec od siebie, a ja miałem ochotę zapaść się pod ziemię. - "Nie przypuszczałem, że możesz być taki bezwzględny."<br>"Gwiazda"! Ładna ze mnie gwiazda