zmierzają czynności małej Tusi - chodziło o to, żeby się nimi napawać. Codzienne przynosił dziecku nowe zabawki, ciekaw do szaleństwa, jak ona z nim postąpi, czy zaokrąglą się z baczniej uwagi jej oczy, czy też przeciwnie - zwężą się w uśmiechu. Jak nazwie nowy przedmiot i czy go polubi. Róża kazała nadmiar zabawek zamykać w szafie "na potem". To dało powód do tajemnic, do konszachtów między ojcem a córką. <br>W okresach désintéressement Róży Adam i Tusia rozzuchwalali się, zaczynali rozrzucać zabawki po całym mieszkaniu, śmiali się głośno, recytowali bzdurne wierszyki, galopowali po jadalni na bujającym fotelu, dziecko nie chciało usnąć, póki ojciec nie