Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 12
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
Obraz, jaki ukazał się naszym oczom, był fantastyczny. Krater o szerokości kilkuset metrów mienił się wszystkimi kolorami. Z wnętrza ziemi dochodziło głuche dudnienie i bulgot lawy. Toksyczne gazy, wydobywające się z krateru, drażniły drogi oddechowe i zmusiły nas do przejścia na stronę nawietrzną. Turyści amerykańscy pozakładali maski i wyglądali bardzo zabawnie. Władek z Grześkiem postanowili zejść jak najbliżej pierwszego tarasu i zrobić zdjęcia. Wydawało się to bardzo proste, ale niewiele brakło, a skończyłoby się tragicznie. Gwałtownie ucichł wiatr i nie byli w stanie wrócić o własnych siłach do brzegu krateru. Pomogliśmy im wyjść i zeszliśmy niżej, aby złapać oddech. Postanowiliśmy zrobić
Obraz, jaki ukazał się naszym oczom, był fantastyczny. Krater o szerokości kilkuset metrów mienił się wszystkimi kolorami. Z wnętrza ziemi dochodziło głuche dudnienie i bulgot lawy. Toksyczne gazy, wydobywające się z krateru, drażniły drogi oddechowe i zmusiły nas do przejścia na stronę nawietrzną. Turyści amerykańscy pozakładali maski i wyglądali bardzo zabawnie. Władek z Grześkiem postanowili zejść jak najbliżej pierwszego tarasu i zrobić zdjęcia. Wydawało się to bardzo proste, ale niewiele brakło, a skończyłoby się tragicznie. Gwałtownie ucichł wiatr i nie byli w stanie wrócić o własnych siłach do brzegu krateru. Pomogliśmy im wyjść i zeszliśmy niżej, aby złapać oddech. Postanowiliśmy zrobić
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego