wziął do ręki ołówek i postawił kreskę. Przyjrzał się jej i postawił drugą. Obie kreski znajdowały się na właściwych miejscach i zachęcony tym Lesio jął kontynuować pracę.<br>Kiedy znów spojrzał na zegarek, dochodziła dziesiąta, a roboczy rysunek szafy był właściwie skończony. Szybko porzucił więc swoje zajęcie, wyszedł z biura, starannie zabezpieczając drzwi przed zamknięciem, i udał się na zaplanowaną kolację.<br>Dochodziła północ, kiedy wracał do pracowni, wprawdzie zygzakiem, z trudem i z nieporównanie większym zamętem w głowie, ale też i z miłym poczuciem osiągniętego celu. Nie był wprawdzie pewien, co właściwie stanowiło ów cel, ten drobiazg jednakże nie zaprzątał zbytnio jego