Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Ozon
Nr: 5
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2005
wstanę. Jeszcze kilka maili. Wyłączam
po północy.

Czwartek
Zamiast zjeść obiad, zajęłam się ściąganiem MP3. Obiecałam nagrać parę piosenek koleżance. Oczywiście, jak w jakimś filmie, w którym wszyscy są przeciwko mnie, ledwo usiadłam, a już słyszę krzyk mamy, że jak zwykle nic nie robię, naczynia niepozmywane, o plecak można się zabić. I że jak tak będzie dalej, to zrezygnujemy z Internetu. Akurat, przecież ona nie może żyć bez tych mebli. Sprzątam szybko, żeby dała spokój, i dalej ściągam MP3. Płytka nagrana. Przeglądam strony z ciuchami. Fajna bluzka. Mam zaoszczędzonych jeszcze parę złotych, więc chyba zaszaleję. Zamówienie poczynione. Zadowolona siadam do lekcji
wstanę. Jeszcze kilka maili. Wyłączam <br>po północy. <br><br>Czwartek <br>Zamiast zjeść obiad, zajęłam się ściąganiem MP3. Obiecałam nagrać parę piosenek koleżance. Oczywiście, jak w jakimś filmie, w którym wszyscy są przeciwko mnie, ledwo usiadłam, a już słyszę krzyk mamy, że jak zwykle nic nie robię, naczynia niepozmywane, o plecak można się zabić. I że jak tak będzie dalej, to zrezygnujemy z Internetu. Akurat, przecież ona nie może żyć bez tych mebli. Sprzątam szybko, żeby dała spokój, i dalej ściągam MP3. Płytka nagrana. Przeglądam strony z ciuchami. Fajna bluzka. Mam zaoszczędzonych jeszcze parę złotych, więc chyba zaszaleję. Zamówienie poczynione. Zadowolona siadam do lekcji
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego