na majsterkowanie właśnie z niczego. Dziadek złożył mi pierwsze origami, pokazał mi, jak się robi samobieżny pojazd ze szpulki, zapałki i gumki recepturki. Nauczył mnie rysować pierwsze w życiu animacje na dwóch karteczkach papieru przewijanych ołówkiem. Mama i Ojciec zwozili mi cudowne i zagadkowe zabawki: kurkę znoszącą złote jajka, nadymaną żabkę skaczącą, kłaniającą się żyrafkę z koralików na gumkach, ruskiego blaszanego koguta bijącego skrzydłami; pudełko zapałczane, z którego wychodziły na przemian dwie myszki, lalkę zamykającą oczka, kalejdoskopy i peryskop, samochodziki z iskrami, pozytywki w misiu, kolejkę na Kasprowy Wierch, której bloczek zakładało się na klamkę w drzwiach i pokręcało korbką, a