Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Głos Pasłęka
Nr: various
Miejsce wydania: Pasłęk
Rok: 2004
i bała się, że ją przewrócimy z radości. Niestety, nie mogła zostać z nami, bo jej lista była jeszcze długa.
Dotarłyśmy do Kirsteina. Naprawdę miał tam wszystko, od zielonego mydła i śledzia począwszy, a na wytwornych bibelotach i zachwycających zabawkach skończywszy. Tych ostatnich nie wolno nam było dokładnie oglądać. Mamcia zabroniła, nie wolno było też żadnej kupić - wodzi to fantazje na pokuszenie i osłabia wrażenie nowości w wigilię. My, dzieci, nie obdarowywałyśmy się wzajemnie, za daleko by to nas zaprowadziło przy takiej liczbie, dawałyśmy podarki tylko dorosłym. Dla ciotek, rodziców, cioteczki, nauczycieli domowych, guwernantki, bony i Lulli robiliśmy coś sami, ale
i bała się, że ją przewrócimy z radości. Niestety, nie mogła zostać z nami, bo jej lista była jeszcze długa. <br>Dotarłyśmy do Kirsteina. Naprawdę miał tam wszystko, od zielonego mydła i śledzia począwszy, a na wytwornych bibelotach i zachwycających zabawkach skończywszy. Tych ostatnich nie wolno nam było dokładnie oglądać. Mamcia zabroniła, nie wolno było też żadnej kupić - wodzi to fantazje na pokuszenie i osłabia wrażenie nowości w wigilię. My, dzieci, nie obdarowywałyśmy się wzajemnie, za daleko by to nas zaprowadziło przy takiej liczbie, dawałyśmy podarki tylko dorosłym. Dla ciotek, rodziców, cioteczki, nauczycieli domowych, guwernantki, bony i Lulli robiliśmy coś sami, ale
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego