Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
chyba zabitych, dosyć mogił. Umierać czasem trzeba, byle z sensem. Śmierć zza węgła, nie wiadomo dlaczego, nie miałaby żadnego sensu - rozzłościła się Hania.
- Pragnę dowieść, właśnie ja, z moim pochodzeniem, że tak trzeba, że nie wolno stać z boku, czekając, nie wiadomo na co. Trudno mi się wyrazić, cokolwiek powiem, zabrzmi jak patos. Nie potrafię wam wytłumaczyć - plątał się chłopak.
- Nie tłumacz, rozumiem, i więcej o tym nie mówmy - ucięła Marta.
Rozeszli się spać. Nazajutrz była niedziela, obie z Hanią wybierały się właśnie do kościoła, gdy zdarzyło się to nieszczęście. W pierwszej chwili nie zwróciły uwagi na detonację, była niewielka.
Szymek
chyba zabitych, dosyć mogił. Umierać czasem trzeba, byle z sensem. Śmierć zza węgła, nie wiadomo dlaczego, nie miałaby żadnego sensu - rozzłościła się Hania.<br> - Pragnę dowieść, właśnie ja, z moim pochodzeniem, że tak trzeba, że nie wolno stać z boku, czekając, nie wiadomo na co. Trudno mi się wyrazić, cokolwiek powiem, zabrzmi jak patos. Nie potrafię wam wytłumaczyć - plątał się chłopak.<br> - Nie tłumacz, rozumiem, i więcej o tym nie mówmy - ucięła Marta.<br> Rozeszli się spać. Nazajutrz była niedziela, obie z Hanią wybierały się właśnie do kościoła, gdy zdarzyło się to nieszczęście. W pierwszej chwili nie zwróciły uwagi na detonację, była niewielka.<br> Szymek
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego