Typ tekstu: Książka
Autor: Poświatowska Halina
Tytuł: Opowieść dla przyjaciela
Rok wydania: 1990
Rok powstania: 1967
horyzoncie widać było siną smużkę lądu. Poczułam się Kolumbem, ale to była tylko Kopenhaga. Zbliżaliśmy się szybko.
Szara ściana lasu pozieleniała, poprzez gałęzie prześwitywały białe domy z czerwonymi dachami. Płynęliśmy wzdłuż białego, zalanego słońcem brzegu.
Pielęgniarka pozwoliła mi wyjść na pokład. Siedzę na leżaku owinięta kocem. Z mojego posterunku widzę zabudowania portowe i ciężkie statki zakotwiczone w nadbrzeżnych basenach. Niestety, nie zabiorą mnie na wycieczkę po mieście, podobno mogłabym się zmęczyć. Mijają mnie właśnie wyświeżeni .emigranci. Teraz, kiedy chwila pożegnania pozostała daleko za nimi, oplotkowują łamanym polskim ojczyznę. Szeleszczą nylonowymi halkami, wyciągają z kieszeni nie mnących się marynarek elegancko opakowane papierosy
horyzoncie widać było siną smużkę lądu. Poczułam się Kolumbem, ale to była tylko Kopenhaga. Zbliżaliśmy się szybko.<br>Szara ściana lasu pozieleniała, poprzez gałęzie prześwitywały białe domy z czerwonymi dachami. Płynęliśmy wzdłuż białego, zalanego słońcem brzegu.<br>&lt;page nr=104&gt; Pielęgniarka pozwoliła mi wyjść na pokład. Siedzę na leżaku owinięta kocem. Z mojego posterunku widzę zabudowania portowe i ciężkie statki zakotwiczone w nadbrzeżnych basenach. Niestety, nie zabiorą mnie na wycieczkę po mieście, podobno mogłabym się zmęczyć. Mijają mnie właśnie wyświeżeni .emigranci. Teraz, kiedy chwila pożegnania pozostała daleko za nimi, oplotkowują łamanym polskim ojczyznę. Szeleszczą nylonowymi halkami, wyciągają z kieszeni nie mnących się marynarek elegancko opakowane papierosy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego