Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
ciuszkach chodzi. Ale nie... to musi być bujda...
Zygmunt z kolei uraczył Trawkę przygotowaną naprędce historyjką o dresiarzach, którzy dopadli go przed bramą domu i zaciągnęli - nie wiedzieć czemu - na dach kamienicy. Pewnie, że mogli go z tego dachu zrzucić, tylko dlaczego? Z mafią nigdy nie miał żadnych związków. Sam zachodzi w głowę, o co mogło chodzić. Może go z kimś pomylili? Myślał, że to już koniec, ale wystraszył ich sygnał policji przejeżdżającej pod domem. Widać albo amatorzy, albo za długo już robią w tej branży, nerwy...
- Cholera, miałeś szczęście! - powiedziała kolejny raz Trawka, gdy się żegnali.
- No... sam jeszcze w to nie
ciuszkach chodzi. Ale nie... to musi być bujda... <br>Zygmunt z kolei uraczył Trawkę przygotowaną naprędce historyjką o dresiarzach, którzy dopadli go przed bramą domu i zaciągnęli - nie wiedzieć czemu - na dach kamienicy. Pewnie, że mogli go z tego dachu zrzucić, tylko dlaczego? Z mafią nigdy nie miał żadnych związków. Sam zachodzi w głowę, o co mogło chodzić. Może go z kimś pomylili? Myślał, że to już koniec, ale wystraszył ich sygnał policji przejeżdżającej pod domem. Widać albo amatorzy, albo za długo już robią w tej branży, nerwy...<br>- Cholera, miałeś szczęście! - powiedziała kolejny raz Trawka, gdy się żegnali.<br>- No... sam jeszcze w to nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego