Typ tekstu: Książka
Autor: Worcell Henryk
Tytuł: Zaklęte rewiry
Rok wydania: 1989
Rok powstania: 1936
Boryczkę ten nerwowo zaciągnął się papierosem i poprawił ściereczkę na kolanie.
- Związek też głupie zarządzenia wydaje - ciągnął Maks nie wiedzą, kogo delegatem zrobić. No nie, Kantara? Nie mogli to ciebie zrobić delegatem, ty byś wiedział, co zrobić.
Ozwały się śmiechy, Janik powtórzył: - Tak, Kantara wiedziałby, co zrobić.
Roman przegryzł wargę, zaciągnął się ostatni raz papierosem, niedopałek rzucił na okno umywalni.
- Napijesz się jeszcze? - zapytał Wicka.
- Dajże spokój... gdzieżby znowu... myślisz, że ja...
- Panowie! - zawołał Boryczko prostując się i patrząc na kolegów, a szczególnie na Maksa - żadne płacenie za kasę.
Sierpowski podniósł głowę znad stołu, inni pozostali nieruchomo. Robak nie odwracając się
Boryczkę ten nerwowo zaciągnął się papierosem i poprawił ściereczkę na kolanie.<br>- Związek też głupie zarządzenia wydaje - ciągnął Maks nie wiedzą, kogo delegatem zrobić. No nie, Kantara? Nie mogli to ciebie zrobić delegatem, ty byś wiedział, co zrobić.<br>Ozwały się śmiechy, Janik powtórzył: - Tak, Kantara wiedziałby, co zrobić.<br>Roman przegryzł wargę, zaciągnął się ostatni raz papierosem, niedopałek rzucił na okno umywalni.<br>- Napijesz się jeszcze? - zapytał Wicka.<br>- Dajże spokój... gdzieżby znowu... myślisz, że ja...<br>- Panowie! - zawołał Boryczko prostując się i patrząc na kolegów, a szczególnie na Maksa - żadne płacenie za kasę.<br>Sierpowski podniósł głowę znad stołu, inni pozostali nieruchomo. Robak nie odwracając się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego