lepiej wierz,<br>I wódki nalej nam, Adamie -<br> Wszak Dante lubił wypić też.<br><br><br>2<br><br>Mijają dni i dni za dniami,<br> Śniedzieje nasz sierocy wikt,<br>Nie tęskni przecież nikt za nami<br> I nie przyjeżdża do nas nikt.<br>Tak wielu mieliśmy przyjaciół<br> Przy pełnym żłobie. Ale dziś,<br>Od kiedy los się na nas zaciął,<br> Przyjaciół próżno szukałbyś.<br><br>Właściwie cóż nam pozostało,<br> Gdy wojna trwa już trzeci rok,<br>I na śmiertelne nasze ciało<br> Coraz to gęstszy pada mrok?<br>Czy mamy cudu się spodziewać,<br> Czy pod ciosami nędzy paść?<br>Kolędy po wsiach może śpiewać,<br> Czy iść na żebry albo kraść?<br><br>Ciemnieje nos listopadowa,<br> Kołysze śpiewnie deszczu