coś majstrujących i knujących trzynastoletnich bliźniaków. Są to synowie bajończyka, honorowego obywatela francuskiego. Ojciec w czasie wojny wyruszając na front powierzył ich pieczy starej ciotki, u której zostali, wir bowiem, którym został porwany, wyrzucił go aż na brzegach Anglii. Ciotka miała z nimi niemało kłopotu. Bliźniaki niezmordowanie, ponuro i z zaciekłością płatali wszystkim wkoło figle, robiąc to bez humoru, bez uśmiechu, jakby niechętnie. Biedna ciotka cały dzień odbierała skargi, naprawiała i opłacała szkody, ale nie mogła znaleźć sposobu na ukrócenie bratanków. Czy krzyczała, czy groziła, czy przekonywała, czy prosiła - bliźniaki tak samo obojętnie stali patrząc na nią ponuro, a potem odchodzili