Typ tekstu: Książka
Autor: Orłoś Kazimierz
Tytuł: Niebieski szklarz
Rok: 1996
Wyżej były gwiazdy.
Jak wczoraj i przedwczoraj, zdawało mi się, że ktoś chodzi naokoło
naszego legowiska. Wsłuchiwałem się w trzask gałęzi, w szelest liści.
Czasem coś skrzypnęło





blisko. Nad rzeką odzywał się nocny ptak. Jego głos przypominał terkot.
- Trrr! - dobiegało z dołu. - Trrr! - monotonnie.
- Panie Boże - modliłem się w duchu, zaciskając powieki - spraw,
żeby już nikt nie przyszedł, żeby nic złego nas nie spotkało, żeby było
dobrze! Dobrze, dobrze, dobrze! - powtarzałem. Przez chwilę nie
myślałem o niczym. Potem otwierałem oczy i znów widziałem gałęzie,
słyszałem szum, trzaski, szelest. Czy ktoś nie patrzy na nas zza drzew?
Może czai się w mroku
Wyżej były gwiazdy.<br> Jak wczoraj i przedwczoraj, zdawało mi się, że ktoś chodzi naokoło<br>naszego legowiska. Wsłuchiwałem się w trzask gałęzi, w szelest liści.<br>Czasem coś skrzypnęło<br><br><br><br><br>&lt;page nr=183&gt;<br>blisko. Nad rzeką odzywał się nocny ptak. Jego głos przypominał terkot.<br>- Trrr! - dobiegało z dołu. - Trrr! - monotonnie.<br> - Panie Boże - modliłem się w duchu, zaciskając powieki - spraw,<br>żeby już nikt nie przyszedł, żeby nic złego nas nie spotkało, żeby było<br>dobrze! Dobrze, dobrze, dobrze! - powtarzałem. Przez chwilę nie<br>myślałem o niczym. Potem otwierałem oczy i znów widziałem gałęzie,<br>słyszałem szum, trzaski, szelest. Czy ktoś nie patrzy na nas zza drzew?<br>Może czai się w mroku
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego