Diabeł buczał, diabeł mruczał,<br>A pan Szczuka mu dokuczał:<br>To go w plecy trącił nogą,<br>To nadepnął mu na ogon,<br>To przez ramię go przewiesił,<br>Aż się bies ze złości biesił.<br><br>"Co pan robi panie Szczuka?<br>Czy pan zwady z piekłem szuka?"<br>Lecz pan Szczuka ani pisnął,<br>Tylko mocniej smycz zacisnął,<br>Aż burczała w diable dusza,<br>I tak szedł z nim do Olkusza.<br><br>Diabeł wścieka się i krztusi:<br>"Panie Szczuka, pan mnie dusi,<br>Niech pan w głowę się popuka,<br>Niech pan puści, panie Szczuka!"<br><br>Lecz pan Szczuka słuchać nie chce,<br>Diabła dręczy, drażni, łechce,<br>Wreszcie rzecze: "Zamilcz, biesie,<br>Bo wystraszysz pliszki