takim wyborze jak u panny Gołębiowskiej! <br>I nigdzie nie było tak przyjemnie kupować jak w tym <br>sklepie. Nie tylko malowanek, ale w ogóle wszystkiego. <br><br>Wnętrze sklepu panny Gołębiowskiej w dzień było <br>głębokie, uroczyste i pełne cichego, tajemniczego półmroku <br>jak kaplica, a wieczorem, w łagodnym świetle lampy robiło <br>się nagle dziwnie zaciszne i pociągające. Panna Gołębiowska, <br>o której było wiadomo, że jej ojciec czy też może <br>dziadek miał dwór, ale stracił go z powodu powstania, <br>siedziała za ladą, z gładko przyczesanymi, siwymi włosami, <br>łagodną i trochę smutną twarzą, w czarnej, <br>zapiętej po szyję sukni i uśmiechała się życzliwie. <br>Nie traktowała lekceważąco żadnego