Typ tekstu: Książka
Autor: Kowalewski Włodzimierz
Tytuł: Bóg zapłacz!
Rok: 2000
placki, wielkie dupy w nieforemnych majtach do kolan, obnoszone po świecie na szczeciniastych, pałąkowatych łydkach. Odruchy zamiast myślenia, szczekanie zamiast języka, bluzgi zamiast metafor, "wrzeszcz, kop, lutuj w ryj" - prosta recepta na egzystencjalne subtelności. A potem szpitale psychiatryczne pękały w szwach od nadmiaru starców: blokersów, tagerów, hip-hopowców, skinów i zaczadziałych lewaków; "siary" na korytarzach, podpalanie sobie łóżek w nocy, zabójstwa w ubikacjach! Tego nigdzie na świecie nie było, ten kraj nawiedziła prawdziwa epidemia katatonii hiperkinetycznej i depresji maniakalnych, z którą my musimy walczyć. My! Dzięki wam! - ironicznie wydął wargi. - Niech pan pomyśli, ilu lekarzy, jakie środki! Mogliby robić pożyteczne rzeczy
placki, wielkie dupy w nieforemnych majtach do kolan, obnoszone po świecie na szczeciniastych, pałąkowatych łydkach. Odruchy zamiast myślenia, szczekanie zamiast języka, bluzgi zamiast metafor, "wrzeszcz, kop, lutuj w ryj" - prosta recepta na egzystencjalne subtelności. A potem szpitale psychiatryczne pękały w szwach od nadmiaru starców: blokersów, tagerów, hip-hopowców, skinów i zaczadziałych lewaków; "siary" na korytarzach, podpalanie sobie łóżek w nocy, zabójstwa w ubikacjach! Tego nigdzie na świecie nie było, ten kraj nawiedziła prawdziwa epidemia katatonii hiperkinetycznej i depresji maniakalnych, z którą my musimy walczyć. My! Dzięki wam! - ironicznie wydął wargi. - Niech pan pomyśli, ilu lekarzy, jakie środki! Mogliby robić pożyteczne rzeczy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego