Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 5 (153)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
sali rozpraw i czekałem na jakąś skruchę tego łotra, na prośbę o wybaczenie. A ten nic, żadnego skrępowania, choćby odrobiny żalu. Odwracał twarz w moją stronę i bezczelnie, ironicznie się uśmiechał. A sędzia nawet mu uwagi nie zwrócił. I wtedy nie wytrzymałem, coś we mnie pękło. Wyszedłem z sali i zaczaiłem się na niego.
Tylko jeden z obecnych na sali rozpraw mężczyzn nie podzielał ogólnego entuzjazmu. Podzielił się z reporterem swoim niepokojem:
- Edward K. stał się we wsi bohaterem. Nie wiem, czy to dobrze. Bohaterów naśladują inni. Co będzie, jeżeli samosądy się rozmnożą?
Olgierd Lubelski
Personalia - z wyjątkiem osób urzędowych - zmieniono
sali rozpraw i czekałem na jakąś skruchę tego łotra, na prośbę o wybaczenie. A ten nic, żadnego skrępowania, choćby odrobiny żalu. Odwracał twarz w moją stronę i bezczelnie, ironicznie się uśmiechał. A sędzia nawet mu uwagi nie zwrócił. I wtedy nie wytrzymałem, coś we mnie pękło. Wyszedłem z sali i zaczaiłem się na niego.&lt;/&gt;<br>Tylko jeden z obecnych na sali rozpraw mężczyzn nie podzielał ogólnego entuzjazmu. Podzielił się z reporterem swoim niepokojem:<br>&lt;q&gt;- Edward K. stał się we wsi bohaterem. Nie wiem, czy to dobrze. Bohaterów naśladują inni. Co będzie, jeżeli samosądy się rozmnożą?&lt;/&gt;<br>&lt;au&gt;Olgierd Lubelski&lt;/&gt;<br>&lt;hi&gt;Personalia - z wyjątkiem osób urzędowych - zmieniono
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego