Typ tekstu: Książka
Autor: Filar Alfons
Tytuł: Śladami tatrzańskich kurierów
Rok: 1995
z błota buty i ubrania. Po pół godzinie odświeżeni kroczyli już
ulicami Losoncza, poddając się urokowi nie tkniętego wojnę.
Słowacy poinformowali ich, że w centrum miasta znajduje
się obóz polskich uchodźców.
i oto stali na klatce schodowej okazałego budynku. Dwaj
mijający ich mężczyźni rozprawiali żywo po polsku.
- Panowie, skąd wy? - zaczepił ich Kolwalczyk.
- Jak to skąd? - nie zrozumieli pytania.
- No, bo my dziś przyszliśmy z Polski z powiatu żywieckiego.
- A, to czołem, witajcie! My z Zakopanego - i tu każdy
podał swoje nazwisko.
Dwaj górale spod Żywca również wymienili swoje nazwisko.
Wywiązała się pogawędka. Zakopiańczycy przybyli na
Węgry jeszcze we wrześniu 1939
z błota buty i ubrania. Po pół godzinie odświeżeni kroczyli już<br>ulicami Losoncza, poddając się urokowi nie tkniętego wojnę.<br> Słowacy poinformowali ich, że w centrum miasta znajduje<br>się obóz polskich uchodźców.<br> i oto stali na klatce schodowej okazałego budynku. Dwaj<br>mijający ich mężczyźni rozprawiali żywo po polsku.<br> - Panowie, skąd wy? - zaczepił ich Kolwalczyk.<br> - Jak to skąd? - nie zrozumieli pytania.<br> - No, bo my dziś przyszliśmy z Polski z powiatu żywieckiego.<br> - A, to czołem, witajcie! My z Zakopanego - i tu każdy<br>podał swoje nazwisko.<br> Dwaj górale spod Żywca również wymienili swoje nazwisko.<br>Wywiązała się pogawędka. Zakopiańczycy przybyli na<br>Węgry jeszcze we wrześniu 1939
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego