Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
czego zagłębił się w książce, świata poza nią nie widząc.
Dziadzia był gotów do wyjścia, właśnie czekał na usunięcie się Felicji. Korzystając z wolnej chwili, opowiedział Lucjanowi, jak to spędzi dzień dzisiejszy. Przede wszystkim wstąpi do kościoła, ach, Boże! Przesąd to, to prawda, jednak jest ktoś, kto tego od niego żąda, przy tym te parę chwil w przybytku, gdzie odbywają się dostojne misteria, w atmosferze kadzideł i pokory ludzkiej, te parę chwil tam spędzonych nakłaniają umysł do poetyckich rozmyślań, człowiek staje się szlachetniejszy. Następnie mam zamiar...
- To kolega traktuje sobie kościół jak dom rozrywkowy, a? - powiedział Zygmunt.
- ...Nie mów głupstw! Następnie
czego zagłębił się w książce, świata poza nią nie widząc.<br>Dziadzia był gotów do wyjścia, właśnie czekał na usunięcie się Felicji. Korzystając z wolnej chwili, opowiedział Lucjanowi, jak to spędzi dzień dzisiejszy. Przede wszystkim wstąpi do kościoła, ach, Boże! Przesąd to, to prawda, jednak jest ktoś, kto tego od niego żąda, przy tym te parę chwil w przybytku, gdzie odbywają się dostojne misteria, w atmosferze kadzideł i pokory ludzkiej, te parę chwil tam spędzonych nakłaniają umysł do poetyckich rozmyślań, człowiek staje się szlachetniejszy. Następnie mam zamiar...<br>- To kolega traktuje sobie kościół jak dom rozrywkowy, a? - powiedział Zygmunt.<br>- ...Nie mów głupstw! Następnie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego