podsumować, wobec tej intelekt okazuje się bezradny.<br>Co nie znaczy, aby w Przedmowie do Filiberta nie można było odnaleźć dwu dominujących motywów. O wiele wyraźniej niż w historii Józia przejawia się w niej cierpienie. Okazuje się, że księga (czyli cała Ferdydurke) powstała z rozmaitych mąk, udręk i kłopotów, które piszącemu zadają inni ludzie, ale także z tych, które mają źródło w samym autorze, jako to <q>"męczarnia części ciała i zakłócenia hierarchii poszczególnych członków"</> albo "męczarnia zabójczej logiki i konsekwencja w głupstwie", nie mówiąc już o <q>"bólu palca, paznokcia, zęba, ucha"</> (F 180-181). Dzieło rodzi się więc z cierpień ciała, z