Typ tekstu: Książka
Autor: Zaniewski Andrzej
Tytuł: Król Tanga
Rok: 1997
rzuca telegram na stół. - Sądzę, Iw, że najlepiej byłoby, gdybyś przestała już tańczyć. Te nocne knajpy nie są najlepszym miejscem pracy dla młodej mężatki... Postaram się zarobić na nas i na dziecko - kładzie dłoń na twoim brzuchu.
Julia patrzy na ciebie drwiąco, ty patrzysz na Julię pytająco.
Zaskoczył nas tym żądaniem, abyś przestała tańczyć.
- Przestać tańczyć? Ależ to najważniejsze w moim życiu!
Mówisz z gniewem, ze złością, z niechęcią.
- A z czego będziemy żyli, ty idioto?! - Wpatrujesz się w Witka z pogardą i współczuciem. - Przecież ty nie potrafisz zarobić nawet na siebie.
- Iw ma rację - kiwa głową Julia.

Iw żyje równocześnie
rzuca telegram na stół. - Sądzę, Iw, że najlepiej byłoby, gdybyś przestała już tańczyć. Te nocne knajpy nie są najlepszym miejscem pracy dla młodej mężatki... Postaram się zarobić na nas i na dziecko - kładzie dłoń na twoim brzuchu.<br> Julia patrzy na ciebie drwiąco, ty patrzysz na Julię pytająco.<br> Zaskoczył nas tym żądaniem, abyś przestała tańczyć.<br> - Przestać tańczyć? Ależ to najważniejsze w moim życiu!<br> Mówisz z gniewem, ze złością, z niechęcią.<br> - A z czego będziemy żyli, ty idioto?! - Wpatrujesz się w Witka z pogardą i współczuciem. - Przecież ty nie potrafisz zarobić nawet na siebie.<br> - Iw ma rację - kiwa głową Julia.<br>&lt;gap reason="sampling"&gt;<br>Iw żyje równocześnie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego