Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 35
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
mamy z nimi podpisaną umowę na ochronę. Niestety, gdy zobaczyli tych ludzi, wycofali się. W poniedziałek to samo, znów obstawili cały nasz lokal. Co mieliśmy zrobić, otworzyliśmy bar, bo tak poradził nam nasz prawnik. W tym czasie pan S. dzwonił do Piotra. Groził mu. Powiedział, że nie wie, z kim zadarł że będziemy musieli wyprowadzić się z tego miasta. Byliśmy na policji, powiedzieli, że nie ma paragrafu. Boimy się.
We wtorek Piotr W. poszedł na spotkanie z Andrzejem S. Nie dogadali się. - Udawał, że o niczym nie wie. Mówił, że powinienem mu płacić jakiś 20 tys. czynsz. Nie docierało do niego
mamy z nimi podpisaną umowę na ochronę. Niestety, gdy zobaczyli tych ludzi, wycofali się. W poniedziałek to samo, znów obstawili cały nasz lokal. Co mieliśmy zrobić, otworzyliśmy bar, bo tak poradził nam nasz prawnik. W tym czasie pan S. dzwonił do Piotra. Groził mu. Powiedział, że nie wie, z kim zadarł że będziemy musieli wyprowadzić się z tego miasta. Byliśmy na policji, powiedzieli, że nie ma paragrafu. Boimy się.<br> We wtorek Piotr W. poszedł na spotkanie z Andrzejem S. Nie dogadali się. - Udawał, że o niczym nie wie. Mówił, że powinienem mu płacić jakiś 20 tys. czynsz. Nie docierało do niego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego