Typ tekstu: Książka
Autor: Żukrowski Wojciech
Tytuł: Kamienne tablice
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1966
nieustannie tęsknił za synami? Spojrzał ukradkiem. Mihaly rozpogodzony ścigał oczami latawce, dwa, trzy, jak rybki ślizgały się, schodząc z rozświetlonych przestworzy ku ziemi na mroczne dno.
- Wujku, możemy na chwileczkę stanąć i popatrzeć? O, ten duży leci, żeby je zjeść. On je podziurawi.
Wysiedli z wozu. Przygarnął chłopca i z zadartymi głowami patrzyli na tańce pomarańczowych i żółtych latawców, wlokących za sobą ogony podobne do girland. Nitek nie można już było dostrzec, więc ruchy latawców, nurzających się w ostatnim poblasku zachodu, zdawały się swobodnym igraniem zbiegłych, pełnych swoistego życia, zabawek dziecięcych. Poprzez cienką tkaninę czuł ciepło ufnego ciała. Słuchał okrzyków zachwytu
nieustannie tęsknił za synami? Spojrzał ukradkiem. Mihaly rozpogodzony ścigał oczami latawce, dwa, trzy, jak rybki ślizgały się, schodząc z rozświetlonych przestworzy ku ziemi na mroczne dno.<br>- Wujku, możemy na chwileczkę stanąć i popatrzeć? O, ten duży leci, żeby je zjeść. On je podziurawi.<br>Wysiedli z wozu. Przygarnął chłopca i z zadartymi głowami patrzyli na tańce pomarańczowych i żółtych latawców, wlokących za sobą ogony podobne do girland. Nitek nie można już było dostrzec, więc ruchy latawców, nurzających się w ostatnim poblasku zachodu, zdawały się swobodnym igraniem zbiegłych, pełnych swoistego życia, zabawek dziecięcych. Poprzez cienką tkaninę czuł ciepło ufnego ciała. Słuchał okrzyków zachwytu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego