Typ tekstu: Książka
Autor: Przybora Jeremi
Tytuł: Przymknięte oko opaczności
Rok: 1995
do mnie i zapytał:
- Dokąd zawieść?

Dzień, który nadszedł po nocy, był jakby nieco rozjaśnioną tej nocy wersją: ciemny, ponury. Był też, jak noc, kiedy szedłem do hotelu, pełen błota. Błoto pokrywało chodniki i jezdnie. Jego bryzgi znać też było na twarzach apatycznych przechodniów. Skąd błoto na twarzach tych ludzi? - zadawałem sobie pytanie, na które nie umiałem znaleźć odpowiedzi. Nikt nie zwracał na mnie uwagi, chociaż wyglądać musiałem w tym tłumie prowokująco - czysty i kompletnie nie zabłocony. Nagle przemaszerował oddziałek żołnierzy w polowych mundurach z bronią gotową do strzału, waląc butami w bruk z taką siłą, że błoto pryskało również na
do mnie i zapytał: <br>- Dokąd zawieść? <br>&lt;gap reason="sampling"&gt;<br>Dzień, który nadszedł po nocy, był jakby nieco rozjaśnioną tej nocy wersją: ciemny, ponury. Był też, jak noc, kiedy szedłem do hotelu, pełen błota. Błoto pokrywało chodniki i jezdnie. Jego bryzgi znać też było na twarzach apatycznych przechodniów. Skąd błoto na twarzach tych ludzi? - zadawałem sobie pytanie, na które nie umiałem znaleźć odpowiedzi. Nikt nie zwracał na mnie uwagi, chociaż wyglądać musiałem w tym tłumie prowokująco - czysty i kompletnie nie zabłocony. Nagle przemaszerował oddziałek żołnierzy w polowych mundurach z bronią gotową do strzału, waląc butami w bruk z taką siłą, że błoto pryskało również na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego