Przecież kapitan mówił po duńsku. Nie mam co do tego wątpliwości.<br> - Może w waszej imaginacji - odpowiedział rozgniewany do żywego pilot. - To nie był język duński.<br> Miał widocznie nadzieję, że powtórzę naszą rozmowę kapitanowi, żeby kapitan Eustazy myślał, iż całe jego przemówienie trafiło w próżnię, że jeśli sądził, iż wyrównał wszystkie zadawnione z pilotem porachunki, to się mylił.<br> A może rzeczywiście kapitanowi Eustazemu tak głos przeszedł w dudnienie nosowe, że pilot go nie zrozumiał?<br> Gdy do dziennika okrętowego wpisywałem przyjęcie pilota, jego nazwisko nic mi nie mówiło. Ale gdy jednemu z kolegów, który od dawna pływał z kapitanem Eustazym, opowiedziałem, co się